Autor |
Wiadomość |
Gość |
|
|
Gość |
|
|
Erburshjalee6 |
|
|
Zoh@ |
Wysłany: Sob 13:11, 07 Sty 2006 Temat postu: |
|
Popieram zdanie Paulinki.. na lekcji religii mówilismy o tym czy mozna mieszkać przed ślubem...ja kategorycznie powiedziałm NIE. Dla mnie to jest oczywiste, że trzeba żyć w czysości...a nie tak jak moja jedna koleżanka powiedział, że ona ma do siebie samej szacunek i napenwo nic by z nim w tym łózku nie robiła, a dzieki temu by byli razem bo sie kochają... nieprawda...chormony buzuja i nawet po jednym pocałunku, który bedzie bardzo "podniecający" może dojśc do czegoś wiecje; my nie bedziemy panowali nad swoimi popendami i nie zawsze zapanujemy nad swoimi uczuciami.
Poznanie drugiej połowki nie musi od razu zacząc sie od zamieszkania z druga płowka. I tak się musimy poznawac przez całe zycie, ale nie na sprawie zamieszkania tylko na swoim wnetrzu drugiej osoby:) Gdy poznany gruga osobe od wnetrza i od razu nam bedzie z nia dobrze to znaczy że do końca będzie tak:) |
|
|
Paulina |
Wysłany: Śro 22:13, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Rzeczą oczywistą jest, że współżycie przed ślubem jest grzechem i tu nie ma co dyskutować. Jeśli na prawdę kocha się swoją drugą połowę, to tym bardziej się poczeka z tak ważnymi elementami związku jak współżycie do ślubu. A co do mieszkania z tym kimś przed ślubem, to w sumie po co? Żeby się sprawdzić? Troszkę sparafrazuje ks. Pawlukiewicza: "kocham Cię nad życie, jesteś miłością mojego życia, bez Ciebie nie wyobrażam sobie dalej moich dni, ale wiesz..nie podoba mi się w jaki sposób ubierasz koszule, prasujesz spodnie, myjesz zęby, gotujesz obiad... nie mogę z Tobą być. Ale pamiętaj, że jesteś tylko mi pisany, ale nie pasujemy do siebie". To tak jak ze współżyciem, czy musimy się "dopasowywać" przed ślubem i traktować się jako przedmioty. Bo jeśli ta koszula mi nie odpowiada, spodnie jak są za duże to się wymienia. Czy do tego ma dojść? Więc myślę, że nie ma potrzeby aby mieszkali razem, jeśli para chce spędzać ze sobą więcej czasu, to niech wygospodarują go więcej w ciągu dnia i się spotykają, a nie mieszkają pod jednym dachem przed ślubem. |
|
|
Sylwek |
Wysłany: Śro 17:22, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
E no nie osobno. No bo jaki to ma sens? Ja uważam, że "spać" z własnym partnerem to nic złego. Grzechem dla mnie jest zdrada ale robić to ze swoją miłością to raczej nie. Jeśli to jest grzech to mnie poprawcie. Ogólny sens tej wypowiedzi jest taki, że jestem za spaniem w jednym łóżku przed ślubem |
|
|
ShakeeR |
Wysłany: Śro 16:18, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
Jak dla mnie to wszystkie wady wychodzą dopiero kiedy się ze sobą mieszka. Co będzie jeśli po ślubie para będzie żyć w jednym domu przez miesiąc i nie będą mogli ze sobą wytrzymać!? Rozwód? Nie, to nie dla mnie. Chyba że ktoś ma naprawdę szczęście i trafi w dziesiątkę. Jest jednak mały kruczek... Jeśli mieszkać przed ślubem to spać osobno?! Co o tym sądzicie? Bo tu znów może być problem |
|
|
UsIA:) |
Wysłany: Śro 13:06, 28 Gru 2005 Temat postu: Ooo... |
|
Fajny temat zaczeliście. W sumie możnaby się kłócić, bo z jednej strony nie wolno mieszkać razem przed ślubem, ale sami pomyślcie jak to dziwnie musi wszystko sie odbywać jeśli wcześniej sie ze sobą nie mieszkało tylko dopiero po ślubie. Najpier kościół para staje sie małżeństwem i co? za dwa dni tak nagle bez niczego jedno musi się wprowadzić do drugiego hmmm... Ja sama nie wiem co bym zrobiła :/ Myśle, że gdybym była pewna tego, że chce z kimś być przez reszte życia to mogłabym zamieszkać z tą osobą wcześniej, jak powiedział Sylwek. Pozdrawiam wszystkie młode pary |
|
|
Sylwek |
Wysłany: Wto 22:21, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
Moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Jeśli tylko para sie naprawdę kocha i zamierza spedzic ze sobą całe życie. Ale to jest tylko moje skromne zdanie. |
|
|
Mati |
Wysłany: Wto 10:37, 27 Gru 2005 Temat postu: Miszkać razem przed ślubem??? |
|
Mam pytanie. Chciałbym, żebyście wyrazili swoje zdanie na ten temat.
Czy narzeczeństwo powinno zamieszkać razem przed ślubem, czy dopiero po nim? |
|
|